Podsumowanie 2013
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Był sobie rok 2013.
Czy należy go porównywać z wcześniejszymi. Porównania są nieuchronne. Jest zdecydowanie lepszy od wszystkiego co było przed 2005 i niby gorszy od wszystkiego po 2010. Na papierze jak to się mawia. Na papierze to prawie 5kkm na rowerze i prawie 400km biegu, sporo marszu itp. Jednak środek sezonu, co trudno zapomnieć, to praktycznie stagnacja kondycyjna. Miejmy nadzieję, że to część takiej ogólnej reguły, która mówi, że jak się podejmuje wieloletni wysiłek to po kilku sezonach następuje nieuchronne przesilenie. Po wielu infekcjach i przy alergii doładowałem sobie za dużo zbyt mocnych treningów. I znowu na papierze świetnie wiadomo co należało zrobić. Ale kiedy wyszedłem na trasę biegową albo szczególnie na rower gdzie na trasie zawsze kogoś się spotka to nie mogłem się powstrzymać żeby nie dołożyć. Nadal nie wiem czy możliwe jest pogodzenie ze sobą roweru i biegania. Na początku sezonu wydawało mi się, że właśnie krótkie treningi biegowe pozwalają wskoczyć w rytm niemożliwy do uzyskania na rowerze. Półmaraton i maraton krakowski z perspektywy czasu były ciężkim wysiłkiem, po którym jak po wszystkim później należało dać sobie więcej odpoczynku. Jakbym wiedział, że po maratonie powinienem 7-10dni niczego nie robić to chyba nie zdecydował bym się go pobiec. Widać zresztą z czasów innych biegów w sezonie, że skoro niedługo potem już wyniki pokazywały znacznie wyższe tempo dla maratonu to biegłem go za wolno. Za wolno i za mocno ? Klasyczny problem niedostatecznego wybiegania. No ale jakie wybieganie ? ... jak dopiero co w październiku pierwsze razy biegałem od dawna a całe to bieganie miało być tylko do towarzystwa. Ehh - plan i jeszcze raz plan, jakikolwiek byle się go jakoś trzymać inaczej łatwo przejechany sezon 10kkm można zamienić w przejechany z wielkim trudem sezon <5kkm. Zobaczymy czy mądrość jakaś z tego wypłynie.
Ze spraw sprzętowych. Szosówka mnie martwi ale nabyłem wreszcie zgodnie z dawnym już planem rower do treningu i ogólnie dojeżdżania gdzie przyjdzie potrzeba. Ciekawe czy okaże się tak wytrzymały jak słyszałem. Spoglądając z perspektywy na ten problem to gdybym pozostał przy starym osprzęcie na Krossie pewnie nie byłoby wielkim problemem wymieniać co jakiś czas podzespoły. W naszym klimacie i jeździe kiedy popadnie szosa nie jest wyborem. Przy mtb byłby przerób ciągły.
?? 2014 Dużo zdrowia wszystkim w Nowym Roku.