jacekddd prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Oscar

Dystans całkowity:229.19 km (w terenie 75.00 km; 32.72%)
Czas w ruchu:10:26
Średnia prędkość:21.97 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:330 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:114.60 km i 5h 13m
Więcej statystyk

Na Błonia i Nadwiślanka po Zator - Rozkochów

  d a n e w y j a z d u 119.86 km 0.00 km teren 04:47 h Pr.śr.:25.06 km/h Pr.max:54.00 km/h Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:330 m Kalorie: kcal Rower:Romet Sport
Sobota, 10 grudnia 2011 | dodano: 10.12.2011

data startu 10.12.2011 09:53
czas jazdy 04:47:00
prędkość śr. 25 km/h
prędkość max 54,4 km/h
informacje dodatkowe
profil trasy
trudność
typ podłoża asfalt
pogoda wietrznie
temperatura 2 °C
opis Pogoda w kratkę ostatnio za dnia ale meteo pokazywało, że od 9-10.00 powinno być słonecznie a więc na asfalcie sucho dlatego zacząłem myśleć gdzie by tu jechać. Napisałem w tej sprawie na rowerowaniu i w sumie odpisał Oscar tak więc spotkaliśmy się z małym opóźnieniem na rogu Błoń i pojechaliśmy wspólnie kawałek. Nie piszę trasę bo jakoś tak od początku nie mogliśmy się zgrać. Oscar jechał mocno pod górkę a z góry i na płaskim lekko. Jak dla mnie ni było w tym żadnego rytmu. Jeszcze w Krakowie Mu o tym powiedziałem i na podjazdach nieco zwolnił. Wszystko wyszło w Piekarach kiedy na podjeździe Oscar oznajmił, że musi już wracać. Widocznie już wyliczył, że wyjdzie mu łącznie coś około 2h planowanych dzisiaj na świeżym powietrzu. Rozjechaliśmy się w swoje strony. Efektem jazdy pędem na Błonia by jeszcze bardziej się nie spóźnić a potem rwanego tempa z Oscarem były spore trudności w jeździe pod wiatr. W ogóle nie mogłem złapać rytmu, jechałem cały czas z widoczną trudnością. Przeszło mi dopiero gdzieś przed Zatorem ale te próby utrzymania tempa już mnie zmęczyły tak więc przeciętna wyszła zimowa. Dziwnie spory ruch jak na sobotę na drogach i w ogóle jak na początek zimy, trasa w większości sucha lub wysychająca. Gps przed Babicami powiedział papa ale sam temu byłem winien. Żeby postawić kropkę nad i tuż przed celem powrotem na kilkuset ostatnich metrach złapałem gumę i czeka mnie cała imprezka z wymianą dętki a co gorsza z ustawianiem ponownie przedniej opony. Jak sobie pomyślę mam ochotę wziąć mtb ... który tymczasem stoi nieziemsko brudny jeszcze od ostatniej trasy. Jutro niedziela.



&list=UUlICzv-IeYbXnZlJNSgDI0g&index=2&feature=plcp

W środę nogi do 2x10x80
kl 70 b. ciężko


Kategoria Oscar, 2011 Romet Sport, 2011 wytrzymałość, .Filmowe relacje

Zamek Lipowiec i częściowo trasa mtb Powerade Maraton

  d a n e w y j a z d u 109.33 km 75.00 km teren 05:39 h Pr.śr.:19.35 km/h Pr.max:60.20 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Niedziela, 4 lipca 2010 | dodano: 04.07.2010

rower teren . podstawowy
rodzaj trening : wytrzymałość
region małopolskie
licznik
długość 109,3 km
data startu 04.07.2010 09:35
czas jazdy 05:39:21
prędkość śr. 19,3 km/h
prędkość max 60,2 km/h
informacje dodatkowe
profil trasy
trudność
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
temperatura 28 °C
opis Zamek Lipowiec i częściowo trasa mtb Powerade Maraton
Opis w wątku http://rowerowanie.pl/forum/viewthread.php?forum_id=38&thread_id=2105&rowstart=40

była to faktycznie jazda
w tempie grupy ok 6-7 mocniejszych osób
przy czym nie można niczego złego powiedzieć o
tej metodzie przejazdu bo nie tylko Lesław stawał co
2-10km ( 2 w lesie po rozjazdach za podjazdami,
10 po dłuższych płaskawych odcinkach) a mało tego
jeszcze nieraz wracał się żeby odszukać tych co się gdzieś
zawieruszyli.
Sama trasa faktycznie zgodnie z zapowiedzią była w dużym stopniu
off road a miejscami trochę z buta (zwalone drzewa, rozkopane szlaki itp).
Był nawet taki moment gdzie skręciliśmy trochę nie tak i przebijaliśmy
się wzdłuż lasu drogą która prawie już nie miała śladów użytkowania.
Była np. zupełnie zarośnięta, zasypana gałęźmi i śladami po spływie
powodziowym. Spora część terenu wyglądała tak, że ten sam kawałek który z mozołem podjechaliśmy wcześniej nieco później był zjazdem
i odwrotnie.
Podsumowując jakoś to przejechałem, jak mówię na początku
czekało na mnie ok 7 osób na końcu 5 (bo tyle zostało) i tak dobrnęliśmy
do Krakowa.

Świetna trasa, z głową poprowadzona, zostając z tyłu można się
tam było bardzo łatwo zgubić, skrętów masa, podjazdów mnóstwo,
sporo ostrych zjazdów technicznych jak również tych szybkich.
Bardzo ciekawa trasa, naprawdę warto było, polecam.


Kategoria 2010 wytrzymałość, 2010 Kross Level A6, Lesław, Oscar, UMaciek, Michu, Kubak, MiśQ