2011 Kross Level A6
Dystans całkowity: | 3165.98 km (w terenie 750.00 km; 23.69%) |
Czas w ruchu: | 155:52 |
Średnia prędkość: | 19.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.70 km/h |
Suma podjazdów: | 13573 m |
Liczba aktywności: | 87 |
Średnio na aktywność: | 36.39 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Kryspinów-Tor-ścieżki
d a n e w y j a z d u
33.80 km
5.00 km teren
01:52 h
Pr.śr.:18.11 km/h
Pr.max:39.60 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 31.12.2011 11:30
Próbowałem dzisiaj ponownie wybrać się na kierunku Puszcza Dulowska ale nic z tego nie wyszło. Już na wysokości Kryspinowa okazało się, że mieszanka błota regularnie wylatuje na napęd i właściwie nie da się normalnie kręcić. Indeksacja poszła w diabła, piach chrzęścił a błoto zbierało się w wielkich ilościach. Proces ten nastąpił natychmiast po wjechaniu w teren czyli jakiś 1km do wyjechania z domu. Stan rzeczy już po 2-3km wskazywał, że tak trasy nie objadę ale jeszcze chwilę próbowałem w nadziei, że to tylko lokalne warunki. Niestety na piaskach było jeszcze gorzej. W rezultacie na wysokości zbiornika w Kryspinowie odbiłem w lewo i częściowo jadąc a częściowo prowadząc wydostałem się na asfalt. Jazda po nim oczyściła napęd tak więc postanowiłem nie marnować całkiem dnia i skierowałem się na tor kajakowy, po drodze napotkałem człowieka, który mył auto i uprzejmie potraktował karcherem wskazane przeze mnie punkty roweru. W zasadzie tam gdzie na asfalcie było błoto natychmiast napęd zaczynał chrzęścić i tylko na czystej mokrej nawierzchni dało się jechać. Objechałem fragment ścieżki po tamtej stronie i tej stronie Wisły bo chciałem zobaczyć jak daleko podciągnięto fragment asfaltu na koronie wału. No cóż jest lepiej choć niezbyt użytecznie bo asfalt na tym odcinku kończy się nigdzie. Nawet na końcu napotkałem mężczyznę z synem na spacerze, który próbował się czegoś na ten temat ode mnie dowiedzieć. Podsumowując: trening marny, kondycja nie za bardzo, ogólnie przeziębiony jestem bo montowałem w tygodniu antenę i mam za swoje, rower do czyszczenia i konserwacji, w szosie dętka przednia nadal czeka na wymianę (!), kabel licznika w mtb zluzował się o przetarł czeka mnie lutowanie i izolacja.
Kategoria 2011 Kross Level A6
Rudno
d a n e w y j a z d u
50.10 km
28.00 km teren
02:50 h
Pr.śr.:17.68 km/h
Pr.max:44.20 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:330 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 24.12.2011 11:50
Dzisiaj Wigilia dlatego plan trasy sobotniej uległ znacznemu skróceniu dosłownie do minimum. Pojechałem więc tylko do Rudna polem i lasem. Wszędzie leży śnieg i niestety w okolicach Krakowa topniejący o takich własnościach, że moje błotniki nie do końca przed nim chronią. Dopiero w puszczy wszystko było zmarznięte za to dość ślisko. Dodatkowo jak wracałem zaczęło padać tak więc wróciłem ubłocony. W tamtym kierunku głównie teren z nowymi modyfikacjami trasy przed doliną Brzoskwinki ale powrót skróciłem wracając przez Kryspinów i dalej asfaltem.
Kategoria 2011 Kross Level A6
Lipowiec przez Puszczę Dulowską
d a n e w y j a z d u
88.55 km
45.00 km teren
05:10 h
Pr.śr.:17.14 km/h
Pr.max:42.60 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:630 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 17.12.2011 10:35
Pogoda zapowiadała się z niewielkimi opadami co potem okazało się nie do końca prawdziwe. Na początku myślałem, że pojadę tylko gdzieś do Dulowskiej ale jak już tak kręciłem i kręciłem to postanowiłem dokręcić do końca. Zrobiłem w ramach tej trasy dwie nowe modyfikacje, pojechałem przez dolinkę Brzoskwinki oraz znalazłem, co prawda trochę zawalone drzewami ale jednak przejezdne przejście przez Las Podgórze, tak więc nie trzeba będzie jeździć asfaltem całego tego odcinka. Gdzieś już w Dulowskiej zaczęło padać ale zaraz zaraz to nie był deszcz. Padały niewielkie kuleczki lodu odbijając się od ubrania. Ten opad powtarzał się wielokrotnie tego dnia. W lesie Podgórze na zjeździe rozproszyłem się obserwując jakieś obozowisko i zatrzymałem opierając o skarpę po prawej stronie. Nie był to upadek a raczej takie niezbyt delikatne oparcie się o coś. Usłyszałem przy tym dość głośny trzask metalu. Wyprostowawszy się stwierdzam, że pomimo rogów manetka hamulca oberwała i to jak. Wyciągnęło ją na zewnątrz a przy tym również popychacz tłoczka. Ups, ciekawe. Jadę sobie dnem doliny i cały podjazd z wiszącą klamką i dopiero na skraju lasu, żeby mi gps się nie wyłączył przystaję po multitool'a i po małej korekcji wszystko jest ok. Musiałem tylko wykręcić popychacz żeby skrócić jego dystans pomiędzy klamką a gniazdem tłoka, ustawić lekko przygięty tłok by wpasował się w gniazdo, wcisnąć popychacz i skrócić mu dystans. Jakby nie zadziałało wracałbym szosą. Ponieważ jednak regulacja się powiodła nic nie stało na przeszkodzie by wracać terenem. Nieco wahałem się nad karczmą w Babicach na podzamczu ale ostatecznie odpuściłem to sobie co było dobrym wyjściem bo dzięki temu noc zastała mnie już na wysokości Kryspinowa. Kondycja zimowo, coś tam kręcę ile chcę ale tempo dalekie od letniego. Myślę, że należy jednak podtrzymywać kondycję również w tygodniu najwyżej trochę lżej. PS. Przebiłem 8000km w tym sezonie i pierwszy raz w sumie co jest pewnym dla mnie osiągnięciem choć nie było celem. Chciałem jeździć tyle ile trzeba i mogę w granicach rozsądku i narastającej kondycji a kombinacja tych czynników miała być rocznym przebiegiem. Wyszło to co jest. Zastanawiam się tylko nad tą zimową przerwą czy jednak jej nie zrobić, może jakoś uda się to delikatnie przebrnąć.
&list=UUlICzv-IeYbXnZlJNSgDI0g&index=1&feature=plcp
Kategoria .Filmowe relacje, 2011 Kross Level A6, 2011 wytrzymałość
Tor ścieżka
d a n e w y j a z d u
20.23 km
1.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:18.39 km/h
Pr.max:39.30 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 11.12.2011 14:23
Przy słonecznej pogodzie i lokalnych przymrozkach wybraliśmy się z Marzeną na przejażdżkę.
Z luźnych przemyśleń wkoło tematu:
- nie jeździłem dwa tygodnie an mtb bo tylko szosa no i nie jestem w stanie przyzwyczaić się do do nisko położonego siodełka, jeśli jeżdżę regularnie na tym rowerze wszystko jest ok ale niech się tylko pojawi przerwa to zaraz wychodzi, że koniecznie powinienem zmienić sztycę, trudno trzeba to zrobić ustawić optymalnie pojechać w teren na jakieś stromizny i sprawdzić optymalne ustawienie jakie faktycznie powinienem mieć, w końcu mięśnie mogą się przyzwyczaić ale kto wie czy nie męczę się na ustawieniu, które wyraźnie mnie osłabia,
- jechaliśmy wspólnie przy słońcu już dość nisko nad horyzontem a temp była minus 1st.C no i chwilami było mi ciepło ale przy równym rytmie już nie i nie ma siły żeby cokolwiek pomogło, zwyczajnie organizm musi na tym mrozie pracować inaczej jest źle, tym razem ubrałem zamiast cienkiej koszulki jako warstwę pośrednią cienki polar co powinno mnie zagotować ale nic z tego, w zasadzie było tak jakbym się ciepło ubrał i siedział na ławce, czyli na lekka jazdę z kimś trzeba ubrać się ekstra cieplej np. polar plus coś grubszego pod spodenki,
- chyba powinienem sobie zrobić przerwę pomiędzy sezonami coś rzędu min. dwóch tygodni bo nie czuję ale są następujące możliwość: nieszkodliwa - w środku zimy kondycja zawsze jest słabsza tak więc wszystko jest ok., nigdy w zimie nie jeździłem a już na pewno nie tak intensywnie - to też oznacza, że wszystko jest ok i wreszcie trzecia opcja jestem przetrenowany tylko objawy zimowe są inne, jaki nie byłby powód niskich przeciętnych i ogólnie ciągłego napięcia mięśni jak po ciężkich trasach to sprawdzę to tylko przez przerwę od zasadniczych obciążeń, czyli spacerki, krótkie wycieczki z kimś kogo tempo będzie mnie hamować i żadnych wyskoków,
- Marzena nie ma objawów zimowego osłabienia w zasadzie jeździ tak samo,
koniec przemyśleń.
Kategoria Marzena, 2011 Kross Level A6
Sołtysi Dział-Trzebunia-Lachówka-Tokarnia-Osielec-Zubrzyca Górna-przełęcz Krowiarki-Zawoja-Makowska Góra-Jachówka-Bieńkówka-Sołtysi Dział
d a n e w y j a z d u
100.40 km
3.00 km teren
06:03 h
Pr.śr.:16.60 km/h
Pr.max:60.60 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1830 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
Cała trasa to:
Sołtysi Dział-Trzebunia-Lachówka-Tokarnia-Łętownia-Osielec-Bystra-Sidzina Wielka- Zubrzyca Górna-przełęcz Krowiarki-Zawoja-Makowska Góra-Jachówka-Bieńkówka-Sołtysi Dział
W tygodniu zacząłem napomykać Leszkowi o trasie w sobotę. Leszek lubi góry więc z początku mu się idea spodobała. Kiedy jednak wyklikałem trasę i w posłałem mu ją mailem przestała mu się podobać. Ostatecznie w sobotę rano przedzwonił rezygnując. W sumie zimno, lekka mrzawka, no i zasadzie nie miał skompletowanych ciuchów na jazdę w tych warunkach. Z rowerowania jakoś też nie znalazłem nikogo kto by się wyraźnie zadeklarował i pojechałem sam. Plan był wystartować autem o 8:00 a przed 9:00 z Harbutowic wyruszyć na rowerze. Niestety auto w piątek się zbuntowało i choć mi to było wybitnie nie na rękę musiałem przynajmniej podjąć próbę odstawienia go do mechanika. Udało się ale spowodowało to stratę ponad 1h w rezultacie wyruszyłem na trasę o 10:00.
Na początku wyglądało to niezbyt ciekawie. Podjazd na Sołtysi Dział był w zasadzie oblodzony. Cienka warstwa pokrywała asfalt miejscami tam gdzie dotarł ciepły wiatr asfalt był mokry. Im wyżej wspinałem się tym było cieplej. Inwersja. Czyi na górze cieplej niż na dole, czyżby halny zawiewał lekko? W każdy razie im wyżej było tym cieplej, wietrzniej i sucho i to się powtarzało na tej trasie wszędzie na każdej przełęczy, znaczny wzniesieniu. Masy powietrza odpychały mgliste opadowe powietrze na północ. Zjazd do Bieńkówki i Tokarni zapewnił mi błotną maseczkę potem było już znacznie lepiej. Ostrą próbą był podjazd z Trzebuni do Więciórki przez Dział. Jacyś chłopcy nakierowali mnie na właściwy z polnych podjazdów i na zmianę jadąc i podchodząc na zlodzeniach parłem w górę w zimowej temperaturze i lodowatej scenerii. Ten podajazd wsiadałem i omal nie spadałem z roweru kilka razy. Końcówka zrobiła się sucha i po krótkim zastanowieniu z Działu na Lachówkę przez jakieś gospodarstwa zjechałem do Więciórki i Tokarni gdzie przy drodze dostrzegłem człowieka z myjką ciśnieniową i opłykałem gogle. Odcinek przez Tokarnię, Łętownię i podjazd na wzniesienia przed Osielcem to była jazda w błotnej mazi wynikłej z jakichś robót drogowych. Przed Osielcem twardy podjazd i zjazd z widokiem na kamioniołom po drugiej stronie doliny. Potem przez Bystrą gdzie pojawiać się zaczęły widoczki charakterystyczne dla pogórza, które tak lubię. Zrobiło się też prawie całkiem sucho choć nieco chłodniej. Stopniowo też coraz bardziej stromo na podjeździe i wreszcie dotarłem do zupełnie pustej Zubrzycy. Wiatr zrobił swoje i praktycznie przez całą miejscowość jadąc nie widziałem żadnych pieszych. Powolutku z uporem gramoliłem się na Krowiarki. Przy drodze w rowach widać było, że już by tu królowała zima gdyby nie ciepły wiatr ale tam gdzie nie dotarł asfalt się szklił a w rowach leżał lód. Na parkingu przed Krowiarkami turyści omawiający wycieczkę a na górze pusto i wszystko pozamykane a miałem delikatną nadzieję na dolewkę gorącej wody do kamela ale nic to. Pozapinałem się tylko dokładnie i hulaj dusza zjazd przez Zawoję. Pędząc w dół zaczynam wiercić się na sidełku, jedzie mi się dobrze siła jeszcze jest mogę cisnąć nawet strome fragmenty na średniej tarczy więc chętnie odbiłbym w Skawicy na Suchą Górę by zahaczyć o Juszczyńskie Polany jednak zachodzące pięknie na błękitnym niebie za mymi plecami słońce wyraźnie pokazuje, że ta część trasy z przyczyny porannych przesunięć czasowy musi pójść w niepamięć. Z wielkim żalem przelatuję obaj skrętu i zmierzam na Maków Podhalański. Tam przez ryneczek na Makowską Górę, na samej końcówce mówię sobię nie ma co i wrzucam młynek. Ponieważ jest już po zachodzi słońca zjazd do Jachówki jest zmarnowany. Spodziewam się a nie widzę tego wyraźnie, że nawierzchnia miejscami może być zlodzona a zjazd jest ostrymi najeżony zakrętami po zawrotki prawie. W Jachówce ogarniać mnie zaczynają ciemności. Na całą drogę miałem niespełna półtoralitra izotoniku i dwa małe kawałki ciasta. Plany na obiad w karczmie w Zawoji przekreślił obsuw czasowy i w Bieńkówce na chwilę staję by zjeść jakiegoś małego batonika. W sumie to już musztarda po obiedzie ale przy okazji przestwiam latarkę na full power i jadąc z pięknym snopem światła ruszam na ostatni podjazd. Na Sołtysim Dziale przystaję na małę foto i krótki filmik ale bez wielkich nadziej, że coś będzie widać po czym z duszą a ramieniu zaczynam zjazd. Cały czas hamuję nie dopuszczając do większych prędkości i pomimo tego tył co chwila łapie uślizg. Sam co jakiś moment na prostych wprowadzam tył w kontrolowany uślizg by wybadać czy to lód czy tylko wilgoć. Za dnia warstewka lodu była pięknie przezroczysta i asfalt na odległość wyglądał w porządku ale z bliska prawda wychodziła na jaw. Okazuje się, że na górze było suchutko, musiało być skoro przy takich nachyleniach jakie tam są nie zaliczyłem upadku natomiast kiedy zorientowałem się, że dojechałem do miejsca gdzie pozostawiłem auto i próbowałem zahamować okazało się, że nici z tego. Gruba warstwa lodu i zerowa kontrola. Żeby zatrzymać się potrzebowałem jakichś dwudziestu metrów. Uff wypad, lajtowe włóczenie się po górach, włóczęga czy co to było zakończona cało i zdrowo a było parę okazji by przynajmniej konkretnie spotkać się matką ziemią. W lodowatym wietrze, pakuję rower na dach, sprzęt do wnętrza i .. jeszcze 5 min. nadmuchu bo wszystko zaparowane i nic nie widać. Nie miałem zapału na kluczenie przez Radziszów więc tylko sruu na Zakopiankę, obwodnicę i za chwilę jestem w domu.
Kategoria 2011 Kross Level A6, 2011 wytrzymałość, .Filmowe relacje
Tor-Centrum-Błonia-Las Wolski-Kryspinów
d a n e w y j a z d u
34.10 km
6.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:16.24 km/h
Pr.max:61.20 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:180 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 11.11.2011 10:28
W dniu dzisiejszym pojechaliśmy z Marzeną na Rajd ale się spóźniliśmy i potem goniliśmy ogon w zasadzie ze skutkiem no ale główną imprezę przegapiliśmy ponieważ był zimny wschodni wiatr i wszystkich szybo wykurzyło. Pod wiatr na wałach Marzena nie była w stanie jechać szybko a koła nie trzymała w rezultacie okropnie tam zmarzłem jadą niezmiernie lekko w tej pogodzie. Było mi lekko zimno wszędzie, w dłonie ostro zmarzłem a poczułem też chłód w stopy. Zagrzewałem się na krótko na podjazdach i potem jadąc z wiatrem wzdłuż Błoń i Rudawy. Na seria to trzeba było jechać tandemem, błąd strategiczny. Przejechaliśmy się wspólnie i to dobrze. Pod kopiec Piłsudskiego Marzena na stromiźnie pchała ale i tak wyprzedziła tam wszystkie podchodzące osoby.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Marzena
Las Wolski-Cholerzyn-Kleszczów-Puszcza Dulowska-Las Podgórze-Zamek Lipowiec-powrót
d a n e w y j a z d u
123.10 km
85.00 km teren
06:45 h
Pr.śr.:18.24 km/h
Pr.max:52.10 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1020 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 05.11.2011 09:50
Piękny był dzisiaj dzień. Wybraliśmy się umawiając poprzez forum rowerowanie.pl na trasę przez lasy i pola z Luzakiem i Kresowiakiem. Przejechaliśmy przy tym fragmenty, które powstrzymały mnie poprzedni razem. Zwyczajnie w najgorszych miejscach okazało się, że bokiem można znaleźć ścieżkę i jakoś przejść i tam gdzie woda z błotem i tam gdzie zwalone drzewa. Nieco było za ciepło dzisiaj ale cóż piękna pogoda więc nie ma się czemu dziwić. Celem był Lipowiec. Luzak parł na podjazdach jak wycinak no i potem osłabł zupełnie. Zresztą na koniec wszyscy jechaliśmy już uspokojeni. Jedna z najlepszych tras w tym sezonie. Duża część dnia w ruchu w pięknych okolicach. Pierwszy track zaczyna się dopiero spod Zoo.
Kategoria 2011 Kross Level A6, 2011 wytrzymałość, .Filmowe relacje, Luzak, Kresowiak
Kryspinów-Kleszczów-Brzoskwinia
d a n e w y j a z d u
42.70 km
25.00 km teren
02:28 h
Pr.śr.:17.31 km/h
Pr.max:54.40 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:310 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 30.10.2011 13:30
W okolicach Kleszczowa próbując jazdy szlakiem wpakowałem się w straszne błoto. Właściwie trudno mówić o trudności przejazdu. Środkiem były najpierw małe rozlewiska, które obchodziłem po stromych śliskich zboczach a kiedy drogę przegrodził mi niewielki staw zrozumiałem, że to nie ma sensu. Potem track pokazał, że odbijając jednym wąwozem w górę byłem na dobrej drodze jednak droga zawalona była drzewami i tak zawróciłem do pierwszego przejazdu, zapamiętanego jako przejezdny z pchaniem zamiast noszenia. Potem już zupełnie nie wierzyłem własnemu nosowi co wyprowadziło mnie na wielkie pole, które przyszło objeżdżać. Błoto i błoto ale generalnie na liniach grzbietowych po lasach i polach nadal sucho. To tylko niektóre miejsca innym pewnie dobrze znane są takie jak to co mnie spotkało. Wyszło jakieś 27min łącznie pchania roweru (różnica pomiędzy licznikiem a trackiem z gps).
Kategoria 2011 Kross Level A6
Pychowice ustawka
d a n e w y j a z d u
41.70 km
23.00 km teren
02:30 h
Pr.śr.:16.68 km/h
Pr.max:44.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:170 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 29.10.2011 09:51
Ustawka w Pychowicach zorganizowana przez Macia z www. rowerowanie.pl. Wsparcie organizacyjne otrzymał również od osób z "rowerowania", czyli od Zielonych. Ustawka to ma być taki spontan. Kiedy nieco spóźniony przybyłem na miejsce okazało się, że ludzie się wycieczkują po okolicy. Wkrótce pierwsza grupka, która poprawiała widocznie coś na trasie powróciła a w chwilę potem przyjechała ekipa kilkunastu osób i zrobiło ok. 30-40 ludzi. Wkrótce jednak okazało się, że to tylko podwiezienie jednego czy dwóch startujących i w końcu po krótkich przekomarzaniach, z jakich wynikało, że sporo osób lubi pracę organizacyjną zapisaliśmy kto i co. Oczywiście takich zapominalskich jak ja było więcej i numerki były może 2-3 tak więc osoby zanotowano po wyglądzie i nicku lub danych. Trochę na tym zeszło no i oczywiście wystygłem. Wreszcie pojechaliśmy na start, który znajdował się kilkaset metrów przez właściwym początkiem okrążenia i zarazem przyszło metą. Start i jedziemy. Oczywiście czołówka wyrwała a ja chwilę jechałem przed Marcinem i Versusem ale to nie był mój rytm oni w innym tempie podjeżdżają i zjeżdżają niż ja. Próbując trzymać tą pozycję spaliłem tyle, że dopiero pod koniec poczułem, że wpadam w rytm i nabieram na powrót tempa co oczywiście było za późno. W efekcie czego przed końcem pierwszego kółka i prawie całe drugie byłem w stanie bliskim spadnięcia z roweru. Na początku trzeciego kółka tracąc kilkanaście sekund do Marcina zacząłem jechać w miarę normalnie. No to małe podsumowanie. Mając na uwadze moje absencje rowerowe i trudności ze spaniem przy kompletnie rozwalonym programie tygodnia wyprzedzili mnie wszyscy, którzy musieli mnie wyprzedzić. Tak ma być i jest w porządku. Skoro zdrowie z ledwością pozwala mi pojeździć o tej porze roku na zewnątrz no to czego się spodziewać. Impreza wypadła fajnie, szkoda, że więcej osób się na nią nie pisze. Błota jak wiadomo nie ma nigdzie wcale, nie cały czas jest słonecznie ale opady mamy rzadkie tradycyjnie jak na jesieni i wszędzie jest sucho. Można jeździć, ścigać się coś tam powalczyć ze samym sobą. Mnie się podobało. Buli na 10 sek przed wjazdem na ostatnie kółko zafasował mi dubla w pięknym stylu przelatując obok jak rozpędzona lokomotywa. Nie próbowałem się bronić przed tym dublem choć Go widziałem, że się zbliża bo nie chciałem się spompować mając złudną nadzieję, że dojdę jeszcze Versusa co oczywiście było bzdurą bo On trzymał swój równy rytm do końca.
Nie trzeba wczoraj było jechać tego treningu a zrobić zaprawkę tylko, no ale nie chciałem marnować dnia.
Kategoria .Starty, wyścigi, rajdy, 2011 Kross Level A6, .Filmowe relacje, Marcin, Versus
Trasa Rudno - puszcza Dulowska - Zamek Lipowiec
d a n e w y j a z d u
91.20 km
72.00 km teren
05:05 h
Pr.śr.:17.94 km/h
Pr.max:54.90 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:940 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 22.10.2011 11:15
Po wcześniejszych próbach rozpoznania drogi przez Puszczę Dulowską dzisiaj się wyprawiłem na dalszą traskę. Najpierw polami i łącznikiem asfaltowym do puszczy potem lasem i przez Nieporaz oraz las Podgórze. W tamtym kierunku nie znalazłem drogi i wyjechałem na główną Bolęcin-Wygiełzów ale w powrotną udało się. W pewnym momencie rozpoznałem nawet fragmenty trasy z zeszłorocznego objazdu. Nakręciłem tam trochę filmu żeby łatwiej rozpoznać kiedyś tą trasę.
Kategoria 2011 Kross Level A6, 2011 wytrzymałość, .Filmowe relacje