Przełęcz Krowiarki przez Skawinę - Sułkowice - Maków
d a n e w y j a z d u
181.00 km
1.00 km teren
07:05 h
Pr.śr.:25.55 km/h
Pr.max:55.80 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1300 m
Kalorie: kcal
Rower:Romet Sport
data startu 21.07.2011 11:50
Tuż przed dwunastą, czyli w sumie najpóźniej jak to miało sens wyruszyłem na trasę, którą dawno już chciałem objechać. Ponieważ jakiś katar trzyma postanowiłem jechać lekko i właściwie nawet na podjazdach się tego trzymałem. Efekt był taki, że dopiero na podjeździe na przełęcz po dłuższym deptaniu rozgrzałem się tak jak normalnie w czasie jazdy po kilku km. Aż do Makowa pogoda się utrzymała ale w Makowie lunęło dość niespodziewanie i gwałtowanie. W ciągu kilku minut ulicą płynęły już potoki. Wszystko było mokre ze mną włącznie ale wiedząc, że zaraz podjazd nie przejmowałem się tym zanadto. Faktycznie godzina jazdy pod górę powinna wystarczyć by wyschnąć co niemal się udało. Na górze posiedziałem może kwadrans, wypiłem, coś skubnąłem i pojechałem kultowy zjazd. Na całe szczęście z pewnym wahaniem w domu ubrałem koszulkę wiosenno-jesienną co okazało się zbawiennym posunięciem. W lekkiej koszulce nie dałbym rady w tych warunkach. Pomimo tego i choć kręciłem na zjeździe wychłodziło mnie mocno a w Zawoi zaczęło na dodatek lać, przez Maków trochę mniej ale potem za Zembrzycami lało aż na kilka km za przełęcz Księcia Sanguszki. Dopiero na zjeździe ustąpiło. Powrót nadal jechałem bardzo lekko i dopiero za przełęczą zacząłem trochę równiej kręcić. Wychodzi na to, że pojechałem za delikatnie. W sumie nic nie szkodzi, miałem respekt do tej trasy a szczególnie końcowego podjazdu, okazało się, że niepotrzebnie ale lepiej to niż się przeliczyć. Bardzo fajna trasa a piszę to w jakąś godzinę po powrocie i pomimo, że jakieś dwie godziny łącznie lało na mnie nieprzerwanie.
Kategoria 2011 wytrzymałość, 2011 Romet Sport, .Filmowe relacje
komentarze
Szkoda, że nie trafiła Ci się lepsza pogoda - widoki od strony Zawoi są całkiem całkiem :)
Pozdrawiam Robin