Skała-Pieskowa Skała-Sułoszowa-Olkusz-Trzebinia-Chrzanów-Oświęcim-Zator-Skawina-powrót
d a n e w y j a z d u
165.19 km
0.00 km teren
06:27 h
Pr.śr.:25.61 km/h
Pr.max:65.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Romet Sport
Skała-Pieskowa Skała-Sułoszowa-Olkusz-Trzebinia-Chrzanów-Oświęcim-Zator-Skawina-powrót Tego dnia wybrałem się po raz pierwszy z wyraźnym zamiarem zrobienia długiej trasy i jazdy z rozłożeniem sił a nie jak dotąd gdzie zwykle próbowałem każdy podjazd zrobić mocno a na płaskim i na zjazdach się regenerować.
Na trasie pomiędzy Olkuszem a Trzebinią spotkałem grupę czterech kolarzy jakiś klub kto wie czy nie była to Cracovia. Widziałem ich już nadjeżdżających zjazdem do Olkusza a ja przecinając drogę jechać miałem zamiar na Trzebinię i tak coś sobie pomyślałem, że pewnie pojadą tam gdzie ja więc spróbuję złapać się na koło. Jakoś aż do lasu mnie nie zgubili po pierwszych podjazdach i później przez lasy też się utrzymałem choć od wyjazdu z Olkusza próbowali mnie zrobić. W międzyczasie ktoś mnie też wypytał skąd i gdzie jadę i tak się zmotywowali do zrywów żeby mi pokazać, że są mocni. Naoglądałem się wtedy Tour de France z wielką pasją i wiedziałem co i jak choć nie wiedziałem wszystkiego tj. np. nie widziałem, że wszyscy mogą mieć tak dobre podstawy, że na sprintach mnie urwą. Na całe szczęście na podjazdach było im ciężej. Wytypowałem sobie w tej grupie gościa chyba najstarszego co do którego po ruchach sądziłem, że może być z nich najsłabszy i próbowałem najpierw innemu a potem jemu siąść na koło. Trochę mnie to wysiłku kosztowało ale mnie nie urwali. Jak się okazało walka o utrzymanie się w grupie spowodowała wzrost średniej prędkości o ok 2km/h a po chwili jak odbili skrótem na Kraków gdy ja za drogą i trochę odsapnąłem okazało się, że w ogóle złapałem z nimi jakiś taki rytm który już potem pozwolił mi do domu utrzymać niezłą przeciętną najlepszą jak na tak długiej trasie.
Ta trasa pokazała jak nierówno dotąd rozkładałem siły zajeżdżając się na podjazdach przez co średnia wychodziła mi beznadziejnie niska była zawsze zajechany i kondycja nic nie rosła. Od tej trasy wiedziałem już, że rozwiązanie jest inne.
Była to wówczas moja najdłuższa trasa.
Kategoria .Wytrzymałość starsze