Kryspinów-Morawica-Brzoskiwnia-Borek-Regulice-Czernichów-Jeziorzany
d a n e w y j a z d u
79.33 km
72.00 km teren
04:56 h
Pr.śr.:16.08 km/h
Pr.max:41.50 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:480 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
Kryspinów-Morawica-Brzoskiwnia-Borek-Regulice-Czernichów-Jeziorzany
data startu 14.01.2012 10:55
Zanim wyjechałem patrzyłem dzisiaj tylko na jedno czy jest mokro czy nie. Na szczęście było na granicy zera i śnieg nie mógł się topić dalej w polach. Licząc na to postanowiłem zrobić dłuższy trening. Pojechałem klasycznie na Dulowską w drodze planując zobaczyć ile uda się ujechać. Już w okolicy Kryspinowa opad śniegu zaczął nabierać siły ale ponieważ błoto było przykryte białym całunem nie przejmowałem się tym i parłem naprzód. W wąwozie Brzoskwinki sytuacja była bardzo zachęcająca. Prawie nie było błota, śnieg leżał równo wszędzie natomiast po wyjechaniu z wąwozu pierwszy raz przekonałem się jakie są warunki jeśli chodzi śliskość nawierzchni. Na zjeździe zobaczyłem przed sobą pieszych i chciałem nieco za mocno odbić w lewo. Przód natychmiast chwycił uślizg ale zdążyłem wypiąć lewe zapięcie i butem odzyskałem równowagę. No to już wiedziałem czego się spodziewać. No może prawie... Za Brzoskwinią zaczął się ulubiony podjazd w polach. Śnieg zarzucało tu chyba wcześniej z boku bo obie koleiny polnej drogi były zasypane. Miejscami śnieg miał kilkanaście cm i robiło się ciężko. Mieliłem na tym podjeździe i mieliłem jadąc 5-7km/h. Tymczasem opad śniegu cały czas się nasilał. Wjeżdżając do puszczy natrafiłem najpierw na odcinek, miękki z głębokim śniegiem no a potem była mniej lub bardziej zasypana puszcza i szlak. Jechało się super ale z wyliczeń czasowych wynikało, że nawet jeśli zdecyduję się wracać głównymi drogami to nie zdołam wrócić przed nocą. Śnieg spowalniał jednak za bardzo. W puszczy opad śniegu zamienił się w konkretną śnieżycę. Padało tak intensywnie, że miejscami widoczność spadła do może 10m. Stanąłem przed Lasem Podgórze ale się nie skusiłem i dobrze. Właśnie sypało najmocniej. Jadąc drogą zobaczyłem wreszcie pierwsze auta i odetchnąłem z ulgą. Myślałem, że jeśli przyjdzie do tego, że będę musiał jechać drogą czeka mnie błotna maseczka wszystkiego co wylatuje spod opon. Nic takiego jednak się nie stało. Śnieg, spodem zlodzenie, silny wiatr, potężny opad śniegu i w efekcie śnieżyca wystraszyły kierowców do tego stopnia, że aut było jak na lekarstwo, praktycznie żadnych w kierunku na Kraków a te co jechały wyprzedzały mnie jadąc może 30km/h. Pojazdy z naprzeciwka poruszały się równie wolno. Zapanowała przyroda, wszystko utonęło w bieli i szarości a ja sobie jechałem nawet głównymi drogami na zupełnym luzie, nie potrzebując wyglądać zza którego zakrętu co wyskoczy. Pusta droga i sielanka potrwała trochę ale się skończyła bo po jakimś czasie gdzieś w Brodłach śnieżyca osłabła i wyglądnęło na chwilę słońca. Widoki jak w górach, wszędzie wokół biel i błękit nieba w górze. Nic tylko produkować widokówki. Spodziewałem się, że teraz pojawią się pługi śnieżne i odbiłem na Czernichów. No i akurat właśnie w lesie jeden przeleciał. Na szczęście przy małym ruchu to co wyrzucił nie zaczęło zbyt szybko wiązać się ze śniegiem i lodem tak więc nadal jechałem po białym. No a potem była już klasyka, jazda przez białe pola z wiatrem. W Ściejowicach pierwsze auta w rowie, i zlodzenia takie, że na płaskim przy ok 20km/h mocniejsze depnięcie bujało już tyłem. Jeszcze tylko trochę topniejącego błota za Piekarami i wkrótce byłem w domu. Jedna z przyjemniejszych wycieczek, wróciłem obsypany śniegiem, pokryty miejscowo zlodzeniami na ubraniu, we wnękach kasku i na rowerze ale poza tym czyściutki. Jechało się dużo ciężej ale i tak rewelacja i piątka za widoki. Po asfalcie jechałem może 3km reszta to śnieg, był to więc uczciwie wyjazd w teren, tylko teren pojawił się wszędzie nawet tam gdzie zwykle jest droga.
&list=UUlICzv-IeYbXnZlJNSgDI0g&index=1&feature=plcp
Kategoria .Filmowe relacje, 2012 wytrzymałość, 2012 Kross Level A6