jacekddd prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

2012 wytrzymałość

Dystans całkowity:3918.83 km (w terenie 407.00 km; 10.39%)
Czas w ruchu:175:00
Średnia prędkość:22.39 km/h
Maksymalna prędkość:84.40 km/h
Suma podjazdów:24380 m
Maks. tętno maksymalne:179 (99 %)
Maks. tętno średnie:138 (77 %)
Suma kalorii:49945 kcal
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:100.48 km i 4h 29m
Więcej statystyk

Mtb Lipowiec by Lesław

  d a n e w y j a z d u 118.90 km 70.00 km teren 05:25 h Pr.śr.:21.95 km/h Pr.max:60.60 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:870 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Niedziela, 9 września 2012 | dodano: 09.09.2012

Mtb Lipowiec by Lesław
data startu 09.09.2012 10:08
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
Skład Versus, Furman, Hinol, UMaciek, Marcus, Michalkrakow, Lesław. Lesław, Furman, Hinol, UMaciek, Marcus zasuwali pod górkę tak szybko, że mogłem ich uchwycić na filmie tylko jak stoją a filmowanie na podjazdach przy tym wysiłku nie miało sensu. Ogólnie to trzymałem koło i tak rozkładałem siły na podjazdach by mi do końca starczyło co się nawet udało. Jechałem tą trasę jakoś 2 lata temu wówczas skład był bardziej liczny i pamiętam, że nie byłem ostatni ale dosłownie na każdej górce odstawałem. Czołówka jechała ja jakbym stał. Dziś było lepiej, bo mogłem im nawet dotrzymać koła na kilka podjazdach no ale właśnie ujechał bym się wówczas kompletnie tak więc z wyrachowaną kalkulacją jechałem sobie swoje. Było faktycznie pięknie ale tego piękna nie miałem czasu uchwycić zanadto.

&feature=plcp


Kategoria 2012 Kross Level A6, 2012 wytrzymałość, Furman, .Grupa osób, Versus, Lesław, UMaciek, Hinol, Marcus, Michalkrakow, .Filmowe relacje

Sanka-Tenczynek-Babice-Kamień-Tłuczań-Rusocice-Piekary

  d a n e w y j a z d u 104.60 km 0.00 km teren 03:59 h Pr.śr.:26.26 km/h Pr.max:55.70 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: 2413 kcal Rower:Merida 904
Poniedziałek, 3 września 2012 | dodano: 03.09.2012

data startu 03.09.2012 19:11
czas jazdy 03:59:54
prędkość śr. 26,1 km/h
prędkość max 55,7 km/h
serce
tętno śr. 128 ud/min
tętno max 165 ud/min
w strefie 02:51:44
powyżej 00:09:46
kcal 2413
Przy pogodzie pochmurnej pojechałem częściowo to samo co wczoraj z Marzeną. Powiększyłem też trochę trasę i dodałem pętelkę po drugiej stronie Wisły w nadziei, że tam też będzie ciekawy teren ale początek drogi był bardzo niskiej jakości. Dobrze, że głównie pod górę. Powrót był już lepszą nawierzchnią i od tej strony pętli można by coś dołączyć do tras ale z uwagą bo niestety dróg jest tam wyraźnie mniej i te lepsze są obciążone ruchem. Za Rudnem wyjrzało słońce i do końca trasy przynajmniej lekko przeświecając znacznie poprawiało humor. Na początku ciężko mi się jechało a potem się rozkręciłem ale i tak trasa przejechana na lekko. Na końcu już przed Jeziorzanami dogonił mnie jakiś człowiek na kolarce i trochę mocniej dojechaliśmy końcówkę.
152/123


Kategoria 2012 Merida 904, 2012 wytrzymałość

Przegorzały ścieżka- Piekary-Babice-Tenczynek-Mników-Krk

  d a n e w y j a z d u 89.80 km 0.00 km teren 03:24 h Pr.śr.:26.41 km/h Pr.max:62.60 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:510 m Kalorie: 2165 kcal Rower:Merida 904
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 | dodano: 29.08.2012

data startu 27.08.2012 13:30
Piękna słoneczna i silnie wietrzna pogoda. Meteo zapowiadało 30-60km/h. Aż tyle nie było ale miejscami jechałem w dolnym chwycie w kierunku zachodnim z prędkością 21km/h. Początek po płaskim a ogólnie to najpierw pojechałem na ścieżkę, bo niebem poruszały się wały ciemnych chmur i trochę z nich pokapywało. Kiedy objechałem ścieżkę i okazało się, że pogoda przynosi coraz więcej słońca a coraz mniej chmur zdecydowałem się jechać. Płasko nad Wisłą, jak zawsze minimum aut nawierzchnia gorsza tylko miejscami. Potem górki, które dzisiaj jechałem trochę mocniej. Już na podjeździe w Babicach wiatr był w plecy a na reszcie trasy sprzyjał do tego stopnia, że fragment od Mnikowa po zjeździe jechałem 34-38km/h. Słowem czysta frajda. Ogólnie bardzo wartościowa trasa. Widokowo, słonecznie. Chyba częściej będę to jeździł. Strefy też wyszły lepsze 123/152 a rano nawet od 55. Chyba sierpniowa alergia odpuszcza.



tętno śr. 133 ud/min
tętno max 167 ud/min
w strefie 02:56:02
poniżej 00:25:09
powyżej 00:03:15
kcal 2165


Kategoria 2012 Merida 904, 2012 wytrzymałość

Pętla wokół Tatr

  d a n e w y j a z d u 214.10 km 0.00 km teren 08:45 h Pr.śr.:24.47 km/h Pr.max:65.00 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2510 m Kalorie: 5915 kcal Rower:Merida 904
Czwartek, 23 sierpnia 2012 | dodano: 24.08.2012

Pętla wokół Tatr
data startu 23.08.2012 08:52
czas jazdy 08:45:27
prędkość śr. 24,4 km/h
prędkość max 65 km/h
tętno śr. 129 ud/min
tętno max 160 ud/min
w strefie 07:48:19
poniżej 00:43:53
powyżej 00:13:15
kcal 5915
typ podłoża asfalt
pogoda słonecznie
temperatura 25 °C
opis Z Leszkiem i Kacprem spotkaliśmy się przy Kościuszki. Zapakowaliśmy Leszka rower i pojechaliśmy w kierunku na Chochołów. Zaparkowaliśmy, zapakowaliśmy się, gruntownie sprawdziliśmy czy wszystko mamy. Szczególnie rozparcelowanie zapasu dętek upilnowałem. Po Słowackiej stronie jechaliśmy na początku na żywioł no i przegapiłem skręt przez co pojechaliśmy główną trasą. Potem korzystając z tego, że Kacper złapał gumę (20km) a potem drugą (40km winny okazał się wyszukany przez Leszka stalowy kolec) sprawdziłem sobie jeszcze raz drogę na gps i reszta odbyła się już bez niespodzianek. Początkowo niepotrzebnie podkręcałem na zjazdach, oraz gdy skończyła się im woda chciałem szybciej dociągnąć przy bocznym wietrze do Liptowskiego Hradoka. Ogólnie to tempo na podjazdach mieliśmy dobre ale nie jakieś szybkie więc przeciętna wyszła taka jaka jest. Tą trasę lubię ze względu na kontrast wysokich gór wyrastających jakby z zupełnie płaskiego terenu jak to wygląda na Słowacji. Piękne zjazdy w słońcu, zakręcone wspaniałe serpentyny, lasy iglaste stojące szpalerem wzdłuż drogi. Wysoko niemal jakby nad głową wiszące wysoko skały Tatr. Po prawej daleko aż niemal po horyzont rozprzestrzeniająca się równina. Takie widoki i realne możliwości naszej grupy zachęcały do umiarkowanego tempa. Bałem się o Kacpra, najmłodszego z naszej grupki, który na pewno do 100km mógłby nas nieźle pogonić ciągnąc bardzo mocno tylko co byłoby po 100km ? oto jest pytanie. Na szczęście, a może też dzięki umiarkowanemu tempu Kacpra nie odcięło, Leszek walczył dzielnie jak zawsze na podjazdach a na zjazdach niosło ich obu niesamowicie. Na podjazdach próbowałem przywrócić jakiś równy rytm jazdy i tak w dobrej kondycji przejechaliśmy całość zatrzymując się kilkakrotnie na stacjach i dwa razy przy marketach. Kiedy osiągnęliśmy Strbskie nadzieja na objechanie zamieniła się w niemal pewność no i po długich relaksujących zjazdach zaczęliśmy wspinaczkę w kierunku granicy. Leszek zasuwał choć zaczął widzieć szklankę w połowie pustą i chyba jak za Łysą zobaczył po chwili podjazdu jakie wywijane serpentyny już podjechliśmy a wcale nie były gorsze od tego co wcześniej zaczęliśmy rozmowę na temat licznie wożonych koni na tą i na tamtą stronę. Przy pogawędce na temat po co te zwierzęta wożą tam i spowrotem podjazd gdzieś się zawieruszył i został zjazd. Przy drodze pokiwałem jakiejś dziewczynie na kolarce a Ta za chwilę dogoniła nas na zjeździe gdzie się obijaliśmy. Podgoniłem za nią na najbliżyszym podjeździe przed Zakopanem ucięliśmy sobie pogawędkę na temat startów, wyścigów treningu i ogólnie rowerowania. Ładnie ciągnęła a pod górkę, z chłopakami jechałem na tętnie ok 130-140 a tu z dziewczyną ok ponad 150 a więc już ponad progiem. Chciałem się upewnić i ku mojemu pocieszeniu okazało się, że ma wyższe o 10. Przed zjazdem już na opłotkach miasta stanąłem by poczekać na moich bo zostali trochę w tyle. Przy zapadającym zmroku przeciągnęliśmy przez ruchliwe miasto i pozostał długi szybki dojazd na Chochołów. Na miejscu zapanowała ogólna radość, mozolne przebieranie się, przepakowanie, składanie rzeczy, montowanie rowerków, wizyta w sklepie i jak zawsze po solidnej trasie relaksujący powrót autem w nocnej aurze. 118/148

&feature=plcp




Kategoria 2012 Merida 904, 2012 wytrzymałość, Kacper, Leszek, .Filmowe relacje

Piekary-Czernichów-Babice

  d a n e w y j a z d u 93.00 km 0.00 km teren 05:47 h Pr.śr.:16.08 km/h Pr.max:42.00 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Tandem+doczepka=3os
Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano: 19.08.2012

data startu 19.08.2012 13:05
Piękny słoneczny, bezchmurny dzień. Wybraliśmy się w pełnym składzie na długą trasę. Stawaliśmy kilkakrotnie w trakcie jazdy w każdą stronę. W karczmie obiad i powrót. Ze względu na czas to nie licząc maratonu dla mnie była to jedna z najcięższych tras tego sezonu. W drugiej części ciągnąłem już cały ciężar tandemu, dzieci i doczepki.


Kategoria 2012 Tandem Univega 3os, 2012 wytrzymałość, Justysia, Marzena, Renusia

Piekary-Kamień-Sanka-Zalas-Grojec-Rudno-Tenczynek-Sanka-Krk

  d a n e w y j a z d u 80.40 km 0.00 km teren 03:17 h Pr.śr.:24.49 km/h Pr.max:63.50 km/h Temperatura:34.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:580 m Kalorie: kcal Rower:Merida 904
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | dodano: 12.08.2012

W jak się potem okazało najbardziej skwarnym dniu z temperaturą 34st.C pojechałem sobie rozwijać znajomość okolicy. Na początek płasko nad Wisłą, potem na Rybno, Zalas, podjechałem pod zamek w Rudnie, dotankowałem na dole coś do picia w sklepie i niestety pojechałem do Tenczynka co było fatalnym błędem bo ten odcinek ma zupełnie zniszczoną nawierzchnię. Należy go zjeżdżać tak jak podjeżdżałem a podjechać odwrotnie co zamierzam powtórzyć bo ogólnie trasa super. Zawsze mi się dawniej jazda przy takim skwarze podobała. Tym razem od asfaltu biło nieziemsko. Na pewno miejscami temp. była ponad 40st.C. Tempo było lekkie pod górę się ogólnie prawie obijałem ale odwodnienie było wielkie bo w domu wypiłem mnóstwo napojów i zjadłem prawie pół arbuza.



data startu 06.08.2012 13:40
czas jazdy 03:17:12
prędkość śr. 24,4 km/h
prędkość max 63,5 km/h
suma H 580 m
serce
tętno śr. 130 ud/min
tętno max 153 ud/min
w strefie 02:57:20
poniżej 00:18:22
powyżej 00:01:30
kcal 2045
Strefy 118/148


Kategoria 2012 Merida 904, 2012 wytrzymałość

Piekary-Łączany-Miejsce-Zator-Babice-Wołowice-Jeziorzany-Piekary-Krk

  d a n e w y j a z d u 101.30 km 0.00 km teren 03:43 h Pr.śr.:27.26 km/h Pr.max:51.30 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:160 m Kalorie: kcal Rower:Merida 904
Wtorek, 31 lipca 2012 | dodano: 01.08.2012

data startu 31.07.2012 13:00
czas jazdy 03:43:08
tętno śr. 130 ud/min
tętno max 160 ud/min
w strefie 03:29:03
poniżej 00:11:35
powyżej 00:02:30
kcal 2331
Płaska traska na podbudowanie wytrzymałości ale też z zamiarem zajechania się trochę. 118/148 W sumie chyba pierwszy raz pojechałem dłuższą trasę z pulsometrem i teraz widzę jak ten silnik o nazwie człowiek funkcjonuje. Nic nie jest stałe, gdy na początku tętno 124-128 wystarcza dla utrzymywania spokojnie prędkości 28-31 km/h to na końcu trzeba ponad 135. Ogólnie widać już efekty przesiadywania przy komputerze w tym sezonie od maja. Chyba nie uda się już nic na szybko uratować z kondycji. Merida904


Kategoria 2012 Merida 904, 2012 wytrzymałość

Lipowiec Mtb

  d a n e w y j a z d u 114.00 km 96.00 km teren 05:51 h Pr.śr.:19.49 km/h Pr.max:48.90 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1020 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Sobota, 28 lipca 2012 | dodano: 01.08.2012

data startu 28.07.2012 12:30
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
Przy pięknej słonecznej pogodzie, wybraliśmy się z jednodniowym opóźnieniem w stosunku do planu na Lipowiec drogami leśnymi i polnymi. Dzień wcześniej byłem z dziećmi na Babiej Górze, Renusia pierwszy raz wyszła. Leszek parł naprzód bardzo mocno i w tamta stronę praktycznie jechaliśmy tempem. Udało się odtworzyć przebieg zupełnie już zarośniętej ścieżki przez Las podgórze co dało w efekcie tylko min asfaltu bo tylko w drodze powrotnej odpuściliśmy ten fragment skracając drogą. Odcinek przed samym Lipowcem nadal można szczerze polecić, oby tam nie położyli jak najdłużej asfaltu lub wcale. W drodze powrotnej tempo troszeczkę nam spadło ale i tak były momenty gdy Leszek mocniej dokręcał. Finisz nastąpił na Błoniach po czym wróciłem sobie ku zachodzącemu słońcu ścieżką rowerową.




Kategoria 2012 Kross Level A6, 2012 wytrzymałość, Leszek

Cyklokarpaty - Koninki - mega

  d a n e w y j a z d u 53.00 km 40.00 km teren 04:20 h Pr.śr.:12.23 km/h Pr.max:84.40 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2000 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Sobota, 21 lipca 2012 | dodano: 21.07.2012

Cyklokarpaty - Koninki - mega
data startu 21.07.2012 11:00
czas jazdy 04:20:00
Cyklokarpaty. Pojechałem na ta imprezę bo Leszek stwierdził, że trenuję a nic nie startuję podczas gdy on nic nie trenuje a ciągle gdzieś startuje. Dojechaliśmy w regularnym lekkim opadzie deszczu przy temperaturze 14st.C.Wypakowaliśmy się numerki, krótkie dywagacje w co się wbić. Wybór w tych warunkach padł na bluzę na chłodne dni. Ustawiamy się, ludzi niewiele. Tuż przed startem sklejono sektory i dobrze. Zresztą to nie miało żadnego znaczenia bo kto był mocny pojechał kto słaby został no i jeszcze ludzie mieli sporo problemów sprzętowych.Moje nadzieje na w miarę płynną jazdę legły w gruzach kiedy wyszło na jaw, że przód chodzi w tych warunkach jak w Zabierzowie. Wyobrażałem sobie że skoro góry to szlaki, korzenie, igliwie i kamienie. Z tego wszystkiego kamienie były najmniejszym problemem, korzeni było może kilkaset metrów w sumie natomiast spore odcinki podjazdów szły polnymi drogami rozjeżdżonymi przez traktory gdzie w kałużach czaiły się na nieostrożnych dziury mieszczące rower gdzieniegdzie prawie do ramy. Około 3-4 km okulary stały się nieprzydatne, ok. 11km wysiadł licznik i czas jakiś działał z przerwami a dopiero po pewnym czasie ponownie się włączył. Zaliczyliśmy trochę zjazdów ale on pokazuje vmaks=84,4km/h więc mam poważne wątpliwości co do tych wartości. Błota zatrzęsienie.Było dosłownie tylko jedno miejsce gdzie zsiadłem sam ze względu na stromiznę. Cała resztą była praktycznie do podjechanie i do zjechania ale nie przy tym błocie. Na dodatek na 20km licznikowo (w więc pewnie 22-24) hamulec przedni wysiadł. Miałem podejrzenia, że mogę spróbować go wzbudzić pompując klamką przed zjazdami i powtarzałem tą czynność. Całkiem zaciśnięta klamka przodu dawała bardzo lekką pracę hamulca nieprzydatną na największych stromiznach gdzie był najbardziej potrzebny. W miejscach gdzie w lesie były naprawdę strome zjazdy i można było obok rynny z kamieniami jechać gdy brakowało mi hamulaca tylnego wjeżdżałem specjalnie w rynnę bo na kamieniach rower lepiej tracił prędkość i przy dodatkowym obciążeniu dla rąk dało się jechać. Jeden odcinek, który wymijał rynny w części zszedłem, razem może jakieś 100m. Obawiałem się, że jak mnie rozpędzi na tym pomielonym błocku to nie będzie dało się kontrolować roweru. Niestety spora część stromych podjazdów prowadziła drogami polnymi gdzie tylko ok pół do metra szerokości było zdatne do użytku. Każdy musiał tym wąskim szlakiem podążać więc był zryty tak, że o uślizg było nietrudno. W tych warunkach stop oznaczał prowadzenie. Tak więc podprowadziłem sobie kilka razy po kilkadziesiąt metrów raz ok 100m i raz naprawdę konkretnie chyba z 200-300m gdzie patrzyłem jak moje nogi poruszając się miarowym rytmem z każdym krokiem do przodu jednocześnie osuwają się w błotnej mazi 10-20cm w dół. Poruszałem się brnąc i cofając jednocześnie. W tym czasie rozważałem jak wziąć to miejsce czy tamto. Pod koniec deszcz ustąpił i zrobiło mi się za ciepło. Licznik pomimo przestojów pokazywał już końcówkę a na jednym z siodeł gdzie w sumie warunki były znośne pomyślałem sobie, że zaczyna mnie to nudzić. Niedługo potem na szczęście był końcowy asfalt no i meta. Małe oglądanie fragmentów koronacji. Zimno, bo na dole mgła i znowu lekki deszczyk oraz niższa temperatura. Coś mokrego, coś do jedzenie, myjka, przebieranie z wysiłkami by nie ubabrać wnętrza auta no i relaksujący powrót do domu. Czy mogłem gdzieś jechać 84km/h ? Może mogłem .. były łączniki asfaltowe, wpiszę najwyżej się poprawi. Z innych rzeczy były tony błota w różnych kolorach, zapachach o różnym pochodzeniu i domieszkach, kilka razy jakiś tartak, skład materiałów sypkich, jedna rzeka - zupełnie przejezdna (serio, może to dziwić ale w tych warunkach przejazd przez rzekę to był relaks) no i na mecie masa żarcia bo tylko twardziele (czytaj wariaci kompletni) nie wymiękli (pogięło ich) i pojechali.

51open 4 w kat MM4 nr 899 na 1pkt 01:46:02.47 finisz 04:46:39.56 pkt 298 250


Kategoria .Starty, wyścigi, rajdy, 2012 Kross Level A6, 2012 wytrzymałość

Praca-Tor-Tyniec-Kryspinów-Zalas

  d a n e w y j a z d u 90.20 km 0.00 km teren 03:23 h Pr.śr.:26.66 km/h Pr.max:61.80 km/h Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:250 m Kalorie: kcal Rower:Merida 904
Środa, 18 lipca 2012 | dodano: 18.07.2012

data startu 18.07.2012 17:00
pogoda wietrznie
Najpierw do pracy, małe porządki przed urlopem i załatwianie ostatnich spraw, które wypadało by poczekały. Potem do hurtowni Zibi po zamówione aku dla Leszka, następnie koło Błoń na ścieżkę i do Tyńca, kładką, przez Bielany do Kryspinowa, Mnikowa na górki i zawrotka w miejscowości Zalas. Cały czas silny wiatr z zachodu. Odcinek od ścieżki zrobiłem sobie na tempo było tego 68,3km 27km/h Dokończyłem jeszcze lekko kręcąc ścieżką do Przegorzał.


Kategoria 2012 Merida 904, 2012 wytrzymałość