jacekddd prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

2013 Kross Level A6

Dystans całkowity:1274.51 km (w terenie 232.00 km; 18.20%)
Czas w ruchu:69:28
Średnia prędkość:17.95 km/h
Maksymalna prędkość:63.50 km/h
Suma podjazdów:7691 m
Suma kalorii:4463 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:43.95 km i 2h 34m
Więcej statystyk

Ojców i dolinki vel Lesław

  d a n e w y j a z d u 102.40 km 30.00 km teren 06:15 h Pr.śr.:16.38 km/h Pr.max:61.30 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1060 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Sobota, 17 sierpnia 2013 | dodano: 17.08.2013

Ojców i dolinki vel Lesław
rodzaj trening : wytrzymałość
data startu 17.08.2013 09:30
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
Dolinki i Ojców w grupie prowadzonej przez Lesława. Jazda przez piękne ale miejscami dość licznie uczęszczane okolice. Grupa nasza składała się z 11osób reprezentujących bardzo szerokie spektrum przygotowania kondycyjnego. Grupa czołowa na każdym podjeździe wyrywała naprzód zostawiając resztę daleko z tyłu. Czasami po przejechaniu może 1km część osób czekała po kilka minut, Lesław się wracał i tak zabawa trwała. Po pewnej gumie utknęliśmy w miejscu na chyba 30 min, większość na końcu dolinki, kilka osób na zjeździe do niej. Widoki były rewelacyjne, niektóre podjazdy i zjazdy na granicy możliwości. Jeden zjazd pojechałem tak asekuracyjnie, że w efekcie zapoznałem się z podłożem. Jest zasada albo się jedzie albo się prowadzi a nie myśli, czy ten mnie puści, czy tamten już się usunął itp. jak jechać to jechać a nie wymyślać. Zresztą nieraz już się przekonałem, że to nie teren ale jazda w grupie jest najniebezpieczniejsza, na rowerze i nie tylko. Gdzieś przed jednym z postojów jeden kolega oddalił się bo chyba miał dość jazdy na końcu. Na koniec należy się podsumowanie: była to jak dotąd najpiękniejsza trasa w tym sezonie przynajmniej z mojej perspektywy.

Opuszczamy Kraków.

Mały postój w lesie.

Widoczki w oczekiwaniu na załatanie gumy.

J.w.

J.w.

Postój w Ojcowie.

Stójka ze wsparciem

Finisz na opłotkach Zielonek.


Kategoria 2013 Kross Level A6, 2013 wytrzymałość, Lesław, Leszek, Luzak, MiśQ, Szbiker, Cvbge, Scorpion, Anka25, Daijvid

Szlaki Zółty-Zielony-Niebieski

  d a n e w y j a z d u 57.50 km 15.00 km teren 03:56 h Pr.śr.:14.62 km/h Pr.max:52.60 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:640 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Piątek, 16 sierpnia 2013 | dodano: 16.08.2013

data startu 16.08.2013 14:00
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
Trasa przebiegała szlakami do Kostrza stamtąd żółtym, dalej do Libertowa, szlak zielony, Mogilany, las Bronaczowa, stamtąd niebieskim (na początku świetny zjazd lasem) powrót do Skawiny. Od Skawiny powrót przez Tyniec, tor kajakowy. Większa część trasy to asfalt ale jakieś 90% czasu spędziłem w lasach, płaskich odcinków mało. W wielu miejscach szlak zatarto, lub oznaczenie było niejednoznaczne co zmuszało mnie do cofanie się szukania drogi. Niektórych skrętów nie oznaczono przez co moja trasa przebiegała z utrudnieniami. W jednym miejscu szlak zabudowano co spowodowało, że dalszą jego część unikano i zarosła. Ogólnie jednak większość bardzo ciekawa, spore fragmenty spokój i cisza, dużo miejsc odosobnionych a wiele widokowych.

Widok po osiągnięciu wzgórz na pd od Krakowa.

Podjazdy i zjazdy, drogi głównie puste.

Po wjechaniu na niebieski szlak zaczął się tak piękny zjazd, że stanąłem by się nacieszyć widokiem.

Rower wprowadziłem do wody, skok na drugą stronę, pozostało wywlec rower i w drogę przez bardzo widokową okolicę.

Dalsza droga co prawda trochę krótko ale prowadziła przez zupełnie odosobnione miejsca.

Widok z kładki przy torze kajakowym.
http://www.bikemap.net/en/route/2289908-szlaki-zolty-zielny-i-niebieski


Kategoria 2013 Kross Level A6, 2013 wytrzymałość

Lasy Tynieckie

  d a n e w y j a z d u 21.60 km 14.00 km teren 01:35 h Pr.śr.:13.64 km/h Pr.max:39.30 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:150 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Czwartek, 15 sierpnia 2013 | dodano: 15.08.2013

Lasy Tynieckie
data startu 15.08.2013 18:00
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
Nie znam zupełnie lasów tynieckich bo w pewnym momencie zupełnie nie wiedziałem gdzie jestem. Szczególnie, że te tablice "nadleśnictwo Myślenice" budziły wątpliwości, że może nie kręcę się w kółko. Tak to jest jak się swojej własnej okolicy nie zna zupełnie. Trzeba tam więcej pojeździć. Ale okolica nadaje się tylko jak jest sucho bo niestety na mokro to będzie nieciekawie.

Ciężko tym maleństwem zrobić dobrą fotkę ale słońce było super.


Wczoraj byliśmy też na Babiej.



Kategoria 2013 Kross Level A6

Ojców

  d a n e w y j a z d u 72.10 km 5.00 km teren 03:37 h Pr.śr.:19.94 km/h Pr.max:63.50 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:250 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Piątek, 9 sierpnia 2013 | dodano: 09.08.2013

data startu 09.08.2013 11:40
pogoda deszcz
Wybrałem się dzisiaj pojeździć tu i ówdzie.

Najpierw więc do miasta

ale po telefonie okazało się, że odwiedziny rodziny odpadają tak więc pojechałem prosto do Ojcowa.

Po drodze zapytałem w Giebułtowie trzech chłopaków o drogę i dalej do wyjazdu na Skałę pojechaliśmy razem.

Stamtąd wróciłem na wyjazd na Maszyce. W drodze zobaczyłem konia ciągnącego pustą furmankę (furman nie wysiadł). Nachylenie jest tam tak znaczne, że koń stawał co jakieś 30m. Rowerzysta jak jedzie to mam wrażenie, że się porusza tam ze trzy razy szybciej od takiego zestawu. Dojechałem do Maszyc i chwilę porozmawialiśmy z bratem i jego rodziną po czym wobec oznak burzy ruszyłem w drogę powrotną rezygnując z zamiaru odwiedzenia Artka. Po drodze lunęło falowo w rytmie przechodzących burz. W najgorszych momentach stawałem na przystankach.

Wróciłem cały mokry.


Kategoria 2013 Kross Level A6, 2013 wytrzymałość

Zakrzówek

  d a n e w y j a z d u 23.70 km 0.00 km teren 01:03 h Pr.śr.:22.57 km/h Pr.max:42.10 km/h Temperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 60 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Czwartek, 8 sierpnia 2013 | dodano: 08.08.2013

data startu 08.08.2013 19:40
Wieczorny wypad na Zakrzówek.


Kategoria 2013 Kross Level A6

Rudno lasem

  d a n e w y j a z d u 51.70 km 20.00 km teren 03:14 h Pr.śr.:15.99 km/h Pr.max:46.60 km/h Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:300 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Czwartek, 4 lipca 2013 | dodano: 05.07.2013

rodzaj trening : regeneracja
data startu 04.07.2013 15:01
pogoda słonecznie
Wybraliśmy się z Mateuszem na małą przejażdżkę po trasie. Początkowo coś tam przyciskał ale potem musiałem go pchać i pilnować by jechał na kole bo wlekliśmy się niemiłosiernie.


Kategoria 2013 Kross Level A6, Mateusz

Brzoskwinia-Frywałd-Baczyn

  d a n e w y j a z d u 38.60 km 28.00 km teren 02:17 h Pr.śr.:16.91 km/h Pr.max:44.80 km/h Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:350 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Czwartek, 23 maja 2013 | dodano: 25.05.2013

data startu 23.05.2013 11:00
typ podłoża drogi leśne
pogoda słonecznie
Paweł przyjechał na regulację roweru a potem wybraliśmy się po trasce.


Kategoria 2013 Kross Level A6, Paweł

2013 Scandia Kraków - medio

  d a n e w y j a z d u 68.00 km 20.00 km teren 03:30 h Pr.śr.:19.43 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:780 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 21.05.2013

2013 Scandia Kraków - medio
data startu 18.05.2013 11:10
pogoda słonecznie
temperatura 21 °C
opis Scandia w Krakowie. Niestety jest to ostatni cykl, który jeszcze nasze miasto odwiedza. Przy wszystkich więc widocznych mankamentach, które zależą w dużej mierze od punktu widzenia konkretnego uczestnika, nadal jest to ten jedyny start w Krakowie i mieszkając tutaj, jeżdżąc na rowerze, sądząc nawet bardzo subiektywnie, że się próbuje robić to dla kondycji trzeba tu ten start pojechać bo to jedyna okazja żeby się sprawdzić. Trochę w tym sezonie się mi to nie układa. Otóż jesienią kolejne próby rozruszania Marzeny doprowadziły do odkrycia, że być może to bieganie jest drogą wyjścia z sytuacji, w której jak dla większości naszego społeczeństwa ruch fizyczny jest trudnym tematem. Jaki to ma związek z marnym czasem na Scandi w tym roku? Ma i to taki, że pełniąc rolę pomocniczą i zapewniając wsparcie również zacząłem coś tam biegać. Jesienią i zimą to było raz w tygodniu a i to z przerwami na infekcje a potem okazało się, że skoro biegnę sobie bez większych trudności 10km to może wystartowałbym w czymś bardziej ambitnym. Były więc półmaraton a potem maraton w Krakowie. Wszystko to wskoczyło w treningi i popsuło ich rytm zupełnie zwłaszcza maraton. O ile sam maraton w sobie nie uznał bym za jakiś problem to trudności z regeneracją po nim zmieniają postać rzeczy. Bo jak można dobrze trenować, startować i regenerować się jeśli sypia się mało, lub nieregularnie a po wysiłkach jest trudność by działać w jakimś zdrowym rytmie. No ale sam sobie jestem winien tak więc pojechałem w imprezie mając zaledwie 1,4kkm przejechane i ok 170km przebiegnięte. Wiedziałem, że będzie gorzej, może nie tak znowu wiele ale musi być i to nawet jeśli bieganie wspiera wydolność bardziej niż inne sporty. Scandia rozpakowałą się na Błoniach z rozmachem i o ile system startu można uznać za dość dobry o tyle rozplanowanie trasy, jak wszyscy chyba chyba w Krakowie zdają sobie z tego sprawę, pozostawia sporo do życzenia. Problemem jest specyfika miasta z dużą liczbą startujących, połączona z typowym składem uczestników Scandi nastawionych na niewymagający profil wysokościowy. Tłumacząc z polskiego na nasze oznacza to, że nie można puścić trasy z podjazdami w Wolskim tak by wyszło nazbyt dużo podjazdów, przez to zawęża się możliwość dokonania selekcji na początku trasy i stąd korek. Nie ma podjazdów więc na pierwszym wszyscy zbijają się w wielki korek i tak też było. Takiego korka nigdy jeszcze tam nie widziałem tj. na żadnym starcie w Krakowie i chyba w ogóle na żadnym starcie. Alternatywą byłoby zwiększenie chyba o 30% przewyższeń dla dystansu mini i odpowiednio dla pozostałych. Początek szedł niestety wolno i na pierwszym pomiarze czasu miałem 380 poz. nic zresztą dziwnego skoro z tyłu rzekłbym do 300 miejsca generalnie podjazdy prowadzono więc na singlu w Wolskim wyszła mi kilkuminutowa strata czasu i prawie brak możliwości wyprzedzania za to wszystko co tam udało się zyskać to chyba dzięki właśnie bieganiu i to bokiem. Po Wolskim nastąpiło odkorkowanie się trasy zupełnie i odtąd każdy mógł jechać swoim rytmem a rytm ten był dziwaczny. Miałem ten mały problem, że błędna regulacja pozbawiła mnie trzech najszybszych biegów ale jeszcze na tym etapie z jazdą pod wiatr nie dało się tego zobaczyć. Dziwaczny rytm był natomiast wokół, praktycznie bowiem wszyscy jechali dużo szybciej na płaskim niż podjazdy. Byłem jednak na tyłach i póki co wyprzedzałem z wolna na płaskich odcinka i zdecydowanie na podjazdach. Potem, sądzę, że gdzieś za Brzoskwinką gdzie dogoniłem Leszka i na podjeździe odzyskałem sporo pozycji trafiłem pomiędzy ludzi nieco szybszych, sytuacja ukazała mi się z całą wyrazistością. Doganiałem i wyprzedzałem otoczenie wolniej bo o ile podjazdy młynkowano lub pchano o tyle na zjazdach większość dość gabarytowej klienteli Scandii parła niesiona grawitacją ostro w dół a ponieważ podjazdów było jak na lekarstwo wspinanie po pozycjach się na nielicznych szło z wolna. Sam sobie jestem winien jak to się mówi a moje przewinienia wyliczę dobitnie na koniec. Cieszę się z tego, że impreza jest, że choć tyle ma podjazdów, cieszył bym się z każdego kolejnego bo było by ciekawiej. Nawet jeśli puściliby potem zjazdy łatwiejszymi ścieżkami by zmniejszyć ryzyko dla uczestników, co jak sądzę po tym jak wolno zjeżdżano, byłoby dobrym wyborem to i tak uczyniono by trasę ciekawszą. Na sam koniec gdy wjechałem na Błoniach ostro chwilę po wyprzedzeniu trzech innych finiszujących złapałem gumę jednak na moje szczęście powietrze zeszło gdy przekraczałem bramki tak więc miałem szczęście bo gdyby tak meta była np. w dalszej części Błoń finisz byłbym miał z buta. Co do moich własnych przewinień to: bezpośrednio po maratonie należało zrobić cały tydzień zupełnego odpoczynku, usystematyzować i to już wcześniej harmonogram dnia, uważniej przyjrzeć się rowerowi tak bym jednak mógł kręcić szybciej niż do 30 w terenie i 35km/h na szosie, no i zrobić porządnie bazę czyli patrz punkt drugi. Udział w tej imprezie pomimo wszystko ucieszył mnie a wynik i reszta to w zasadzie godne rozważań ale w gruncie rzeczy tylko szczegóły wobec możliwości rywalizacji tego pięknego dnia.


Kategoria .Starty, wyścigi, rajdy, 2013 Kross Level A6

Przygotowanie

  d a n e w y j a z d u 10.30 km 1.00 km teren 00:33 h Pr.śr.:18.73 km/h Pr.max:42.90 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 40 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Czwartek, 16 maja 2013 | dodano: 16.05.2013

pogoda słonecznie
Małe przygotowanie. Zupełnie nie mogę wyczuć kondycji. Mam wrażenie, że jest marnie.


Kategoria 2013 Kross Level A6

Las Wolski - zoo 8:47

  d a n e w y j a z d u 12.00 km 8.00 km teren 00:53 h Pr.śr.:13.58 km/h Pr.max:54.00 km/h Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:250 m Kalorie: kcal Rower:Kross Level A6
Sobota, 11 maja 2013 | dodano: 12.05.2013

data startu 11.05.2013 18:30
Pod wieczór zobaczyłem, że Gienek się gdzieś wybiera i zebrałem się z nim. Pokręciliśmy się symbolicznie po Lesie Wolskim. M.inn. zaliczyłem w kontrolowanym tempie podjazd po Zoo. Gienek wykręcił 11:29 ja 8:47. Bardzo miło było ale przerzutkę muszę jeszcze podregulować.


Kategoria 2013 Kross Level A6, Gienek