2011 Kross Level A6
Dystans całkowity: | 3165.98 km (w terenie 750.00 km; 23.69%) |
Czas w ruchu: | 155:52 |
Średnia prędkość: | 19.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.70 km/h |
Suma podjazdów: | 13573 m |
Liczba aktywności: | 87 |
Średnio na aktywność: | 36.39 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Mtb Powerade Suzuki Marathon - Kraków
d a n e w y j a z d u
70.20 km
55.00 km teren
03:50 h
Pr.śr.:18.31 km/h
Pr.max:61.30 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1263 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
Przejechałem dzisiaj dystans mega. Myślę, że wszyscy Ci co spodziewali się strasznego błota i z tego powodu odpuścili zrobili błąd. Po tylu dniach spiekoty ten deszcz niewiele zdziałał. Ogólnie trasa była w porządku a też jak niektórzy powiedziałem sobie, że na błotną masakrę się nie wybieram. Po wielu dniach gorąca w nocy przyszedł front atmosferyczny i dosłownie w ciągu kilku godzin temperatura spadła do 16st C. Później w trakcie dniach podstawa chmur się podniosła i miejscami w pewnej odległości od Krakowa widziałem promienie słońca przenikające przez gęstwinę zarośli. Na miejsce podjechałem autem zabierając przy okazji ze sobą Gienka. Musiałem jeszcze pobrać numerek i uiścić opłatę. Spotkałem też Leszka ze synem, który tak jak Gienek wybierali się na mini. Leszek pojechał świetnie, Kacpra nie udało nam się odnaleźć na liście. Jak zawsze ustawiłem się na samym końcu już za bramkami no i wychodzi mi, że zdołałem wyprzedzić ponad połowę startujących. Z jednej strony postęp z drugiej wydaje mi się, że dalej za słabo jeżdżę. Jeszcze przed samym wąwozem Kochanowskim na podjazdach gdzie w zasadzie można by było próbować coś wyprzedzać jednak nie bez sporego uszczerbku sił drogę blokowały osoby, które jechały słabiej. W paru takich miejscach pomogła dopiero chwila, po której poprzednik próbując trzymać tempo zupełnie się wypompował. Miałem w czasie tego maratonu dwa takie przypadki gdzie jechałem sobie spokojnie za kimś, w warunkach niezbyt sprzyjających do wyprzedzania a ten po chwili stanął nie mogąc złapać oddechu. Ogólnie sam zaczynam powątpiewać czy moje trzymanie równego rytmu wysiłku jest faktycznie skuteczne. Być może to czas na pulsometr. Muszę zastanowić się i wybadać temat. Niektóre zjazdy ale naprawdę tylko niektóre były na tyle śliskie, że stały się trudne. Pierwszy zjazd w lesie Wolskim od początku planowałem pojechać sobie spokojniej niż trenując. Wąwóz Kochanowski odpuściłem sobie zbiegając, trochę bym dał radę ale był to świadomy wybór tak więc tylko sam dół tam zjechałem. Pogorszyły się tam warunki znacznie od zeszłego roku. Zauważyłem co do rytmu taką prawidłowość. Gdy kończył się asfalt i przechodził w szutr i podjazd na tej kilkudziesięciometrowej fazie przejściowej bywam wolniejszy od otoczenia z którym jadę natomiast na początku wzniesienia gdzie przyjmę jakiś swój rytm dość szybko dochodzę sąsiedztwo i je wyprzedzam. Były takie podjazdy, które właśnie pozwoliły mi wyprzedzić trochę osób i w tym jeden gdzie zachowałem rytm po zjeździe i od razu zacząłem wspinaczkę a reszta otoczenia utknęła i już cały podjazd podprowadzała i drugi gdzie próbowałam wyprzedzać i dostałem informację, że jadą wolniej zbierając siły przed "ścianką". Wziąłem to na poważnie odpuściłem wyprzedzanie, wbiłem nawet młynek, zacząłem podjazd i zaliczyłem bez zsiadania a towarzystwo zsiadło i pchało. Praktycznie cały czas kogoś wyprzedzałem ale w okolicach ostatniego bufetu jakoś tak wyprzedzani próbowali się "bronić". Sam czułem chyba odwodnienie bo wybór grubszej bluzy dał się we znaki. Widocznie inni mieli jeszcze większe problemy z utrzymaniem tempa i jakoś to szło choć był moment, że czułem i nogi i ogólnie, że słabnę. Wrzuciłem równy rytm i nieco szybszą kadencję i jakoś to przeszło. Widziałem jak czołówka Giga nas wyprzedza ale dopiero kiedy pierwszy zawodnik oddalił się nieco rozpoznałem, że to Bartek. Było praktycznie wszystkiego po trochu na tym maratonie. Widziałem parę osób, które nie bardzo chciały ustąpić na podjazdach i zaraz mieli dość i kilku mądrych co niezbyt sprawnie dawali na zjazdach a potem widowiskowo koziołkowali z rowerami gdzieś w krzaki. No słowem wszystko było na tym maratonie co powinno być. Mnie się podobało a na lepszą kondycję jeszcze się poczeka. Po wszystkim zaliczyłem poczęstunek na żetonik, rundka wokół Błoń na rozkręcenie, telefony, rowery na dach auta i go do domu gdzie w ruch poszedł Karcher i małe pranko ciuchów.
273 moje/561 ukończone/655 łącznie
czas 03:27:22.1
na 1pkt 00:48:15(395)
na 2pkt 02:36:08(293)
strata do nr1 01:04:18
W efekcie zrobiłem coś pod 350pkt sektorowych i razem z Zabierzowem wyszło 320,43pkt co daje 4 sektor, czyli ostatni przed otwartym. Warto by było z tego skorzystać choć to ważne tylko na Murowaną a wątpię czy wybiorę się za Poznań bo to bez sensu.
Kategoria .Starty, wyścigi, rajdy, 2011 Kross Level A6, Gienek, Leszek, Kacper
Tyniec-Kostrze-Tor kajakowy
d a n e w y j a z d u
18.80 km
4.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:33.50 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 26.08.2011 14:00
Mały objazd bocznymi drogami i ścieżkami z dziećmi. Zatrzymaliśmy się kilkakrotnie, w Tyńcu, w lesie tynieckim i jeszcze raz w cieniu drzewa przy torze kajakowym. W lesie tynieckim gdy towarzystwo odpoczywało zaliczyliśmy ostrzejszy podjazd w terenie z Mateuszem, który podrasta i wyraźnie tempo go nudziło.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Justysia, Renusia, Mateusz, Anetka
Otwarte treningi "Polska na rowery" Kraków
d a n e w y j a z d u
55.00 km
10.00 km teren
02:29 h
Pr.śr.:22.15 km/h
Pr.max:48.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 23.08.2011 17:10
twarte treningi Polska na rowery. Tym razem na przy rogu Błoń Krakowskich zebrało się 45 osób, to nowy rekord tej imprezy. Tym razem celem Bartosza Janowskiego, dla zebranych było przejazd trasy mini zbliżającego się maratonu mtb. Niestety coraz wcześniej ściemnia się a jednocześnie trzeba pamiętać, że formuła spotkań przewiduje uczestnictwo w nich osób sporadycznie korzystających z roweru. Dla takich osób docelowy czas pokonania rzeczonej trasy to około 3h. Nie było więc szansy na przeprowadzenie zamysłu do końca. Z kładki nad autostradą w okolicy Kryspinowa podjęta została decyzja o skróceniu trasy. Było to dobre posunięcie, w Lesie Wolskim liczne grupy porwały się na jeszcze mniejsze, które stopniowo docierały do punktu powrotu i startu. Tradycyjne losowanie koszulek zakończono już przy świetle lamp.
Dla mnie osobiście powrót do domu odbył się w asyście burzy a kiedy wnosiłem rower do domu wszystko było już mokre.
Kategoria 2011 Kross Level A6, .Filmowe relacje
Tor -ścieżka - Rynek
d a n e w y j a z d u
31.50 km
1.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:35.30 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 22.08.2011 14:00
Było bardzo ciepło i zbierało się na burzę. Ale jakoś udało się przejechać bez deszczu. To najdłuższa trasa Justysi z niewielkimi fragmentami wspomaganymi. Na rynku spotkaliśmy się z Marzeną.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Justysia
Kryspinów - Morawica - Burów - Kochanów
d a n e w y j a z d u
34.80 km
17.00 km teren
02:06 h
Pr.śr.:16.57 km/h
Pr.max:57.20 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:310 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 21.08.2011 12:30
Wybraliśmy się Gienkiem na objazd części trasy maratonu planowanego na 28 sierpnia. Było ciepło, słonecznie, zjazd w dolnej części wąwozu Kochanowskiego został wypłukany w postaci wąskiej rynny, której nie da się ujechać. Jeśli w trakcie zjazdu kogoś tam pociągnie do przerwa w zjeździe murowana. Jeśli będzie mokro szybki zjazd całkiem nie wchodzi tam w grę i będzie ryzykownie. Ogólnie sytuacja od zeszłego roku uległa znacznemu pogorszeniu. Widziałem tam kilku ludzi na rowerach, którzy najwyraźniej zaliczali raz za razem podjazdy w okolicy i zjeżdżali trenując w wąwozie. Podjazd trochę przycisnąłem a po wyjechaniu wróciłem się żeby zobaczyć jak idzie Gienkowi. Końcówkę prowadził ale jakoś zdołałem go namówić by siadł i dojechał resztę. Z czasem było cienko w związku z rodzinną imprezką więc musieliśmy wracać.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Gienek
Kryspinów - okolice Cholerzyna
d a n e w y j a z d u
10.40 km
9.00 km teren
00:41 h
Pr.śr.:15.22 km/h
Pr.max:44.10 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 70 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 15.08.2011 18:20
typ podłoża szuter
pogoda deszcz
Wybraliśmy się z Gienkiem w teren ale pogoda chciała inaczej, zaraz na wysokości Kryspinowa zaczęło przy słońcu lać. Grube krople leciały z nieba jak groch, otwarcie przyznałem, że tak blisko domu przy takiej pogodzie zwykle wracam do domu a Gienek stwierdził to samo. Podaliśmy więc tyły, zaraz za mostkiem nad autostradą próbowaliśmy dać jeszcze pod obserwatorium ale deszcze nie odpuszczał i podaliśmy tyły.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Gienek
Tor kajakowy - ścieżka
d a n e w y j a z d u
20.60 km
1.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:31.30 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 28.07.2011 13:40
Z Marzeną i Renusią w tempie minimalnym, trochę też sam ósemki po placyku słowem rege.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Marzena, Renusia
Tor kajakowy - Tyniec - ścieżka
d a n e w y j a z d u
21.50 km
1.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:21.50 km/h
Pr.max:39.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
data startu 23.07.2011 19:15
Wieczorny wypad z Marzeną na mały objazd. Tradycyjnie. W zasadzie chyba nie powinienem wpisywać czasu jazdy by się nie liczyła przeciętna bo nijak się ma ona do mojego tempa treningu. To kwestia podejścia do sprawy bo albo się wożę i nie ma znaczenia jaka jest przeciętna albo trenuję a wtedy ma znaczenie.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Marzena
Tor kajakowy z dziećmi
d a n e w y j a z d u
25.30 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
Zapakowałem się z dziećmi, Anetą i podjechałem na tor kajakowy. Najpierw wspólnie ósemki po placyku, jedno kółko a potem na zmiany z kimś podczas gdy reszta odpoczywał. Wiał lekki wschodni wiatr. O dziwo najwięcej przejechała Renusia. Wkrótce przez 18.00 rozpętała się burza i z treningu wyszły nici. Rano po wczorajszym nogi miałem nabite, chyba to nie jest dobra myśl, żeby na dzień przed interwałami robić siłę. Czas regeneracji uległ skróceniu obecnie do ok. 2dni dla ćwiczeń siłowych, w których nie biorę nowego obciążenia. Jak to ma się do wytrzymałości, takiej dłuższej, nie wiem, właściwie dawno nie było okazji sprawdzić. Mam plan ale czy pogoda pozwoli? oto jest pytanie.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Justysia, Renusia
Piekary - Wołowice - Stopień Łączany - powrót
d a n e w y j a z d u
54.60 km
0.00 km teren
02:45 h
Pr.śr.:19.85 km/h
Pr.max:53.40 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:120 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Level A6
Dzisiaj jakimś sposobem Marzena namówiła Gienka i w ten sposób pojechaliśmy we trójkę. Trasa trochę dłuższa niż główną drogą za to aut niewiele. Pogoda piękna, nieco wiatru dzięki czemu na podjazdach nie było za gorąco ale nie za dużo przez co nie hamował. Wychodzi na to, że zarówno dla Gienka jak i Marzeny była to najdłuższa trasa w tym sezonie.
Kategoria 2011 Kross Level A6, Marzena, Gienek